Wiem jaki mam charakter i żaden psycholog ani coach ostatecznie nie pomoże mi na tyle na ile ja sama mogę sobie pomóc. Za dużo skupiałam się na swoich wadach, za dużo wymyśliłam sobie problemów, za bardzo skupiałam się na „złym” tego świata. Ciężko mi kontrolować swoje myśli, ale pracuje nad tym, bo wiem, że mogę, moja w tym rola, to moje zadanie – kontrolując swoje myśli, kontrolujesz swoje życie. I nie poddam się, bo nie mam tego w zwyczaju. Wygrałam już siebie wiele razy, tylko o tym zapomniałam. Wygrałam siebie w Chinach, bo poszłam na żywioł, zaryzykowałam, pojechałam sama w świat, gdzie nie miałam pojęcia co mnie czeka, nie było łatwo, spotkało mnie wiele trudności i trudnych chwil ale przetrwałam i wróciłam z podniesioną głową. Wygrałam z kompulsywnym jedzeniem, bez pomocy psychologa, sama rozgryzłam siebie i przyczynę tego, udało mi się przezwyciężyć zły nawyk, w pół roku przeanalizowałam siebie, jaką emocje chce przykryć jedzeniem i dziś jestem zdrowa całkowicie
Był to już jakoś czas wakacji, koło lipca 2013. Pierwszy rok studiów ładnie zaliczony. W międzyczasie zagrałam zbuntowaną nastolatkę w "Malanowski i Partnerzy" (odc. 561), która marzy o karierze modelki, a fotograf okazuje się porywaczem jej matki. Dzień jak co dzień. Po mimo różnych problemów zdrowotnych nie obyło się bez cyrków związanych z mieszkaniem. W lutym, przeprowadziłam się do „koleżanek” ze studiów. Zmieniłam mieszkanie po pół roku, bo mieszkałam początkowo z moim kuzynem i jego świeżo upieczoną żoną więc ja im się tam tak trochę niefortunnie zwaliłam. Niestety aż tak kochaniutka nie jestem żeby się wyprowadzać, bo się komuś zwaliłam, przecież jestem fajna to mogę zostać, no nie? Hehehe Głównym problemem był ich kot. Najpierw podrapał mi buty. Jakoś to przeżyłam. No ale jak rzucił się na mój makaron to, to już był wystarczający powód żeby spakować walizki! Nowe miejsce zamieszkania znajdowało się blisko mojej uczelni. Może niezbyt ładnie